środa, 15 listopada 2017

Spotkanie z Józefem Wolnym

Fot. Ireneusz Czechowicz
W dniu 15 listopada 2017 r. gościem Stowarzyszenia Miłośników Fotografii był artysta fotograf Józef Wolny.

Fot. Józef Wolny
W internecie czytamy: Urodzony w Rudzie Śląskiej. Od 1983 r. aktywnie uczestniczył w pracach Katowickiego Towarzystwa Fotograficznego, biorąc udział w wielu wystawach, konkursach i prezentacjach. Zawodowo związany był jako etatowy fotoreporter z tygodnikami: „Panorama”, „Katolik”, „Gazeta Wyborcza”, „Superexpress”. Zajmował się fotografią reklamową z powodzeniem prowadząc Studio Fotografii Reklamowej „Format”. Obecnie pracuje w tygodniku „Gość Niedzielny” jako fotoedytor i szef działu foto. Uprawia fotografię czarno-białą mieszczącą się w nurcie fotografii autonomicznej, twórca pojęcia metafotofizyczności. Członek ZPAF od stycznia 2003 roku, a od 2002 Członek Założyciel, późniejszy prezes a do dzisiaj mentor Śląskiego Towarzystwa Fotograficznego.

Fot. Ireneusz Czechowicz

Fot. Ireneusz Czechowicz
Obejrzeliśmy cykl z 1996 r. dotyczący Misterium Wielkiego Tygodnia w  Kalwarii Zebrzydowskiej; zdjęcia te stały się także pretekstem do wspomnień o Piotrze Szymonie oraz nawiązały do patronki fotografów, świętej Weroniki.

Fot. Józef Wolny
Fot. Józef Wolny

Potem było „Haiti”, które – jako wystawę – można było oglądać kilka lat temu w Katowicach, Nakle Śl., Rybniku. Jest to reportaż z  sytuacji na wyspie Haiti po trzęsieniu ziemi w 2010 r. Bez sensacji, bez patosu autor pokazuje nam ludzką tragedię na zrujnowanej wyspie. Przygotowywanie tego materiału było dla Józefa przeżyciem traumatycznym, a obrazy sprzed lat nie opuszczają Go do dziś.            
Fot. Ireneusz Czechowicz
Potem - cykl zainspirowany twórczością Tadeusza Różewicza, który podejmuje tak często problematykę egzystencjalną. Nieobce mu jest momentalne olśnienie bytem zobaczonym. Tak jak w fotografiach, które dzięki Różewiczowi „popełnił” Józef W. 

No i była Meta-foto-fizyka. Dużo jej było. I dobrze. To bardzo osobista interpretacja świata, zostawianie śladów swojej osobowości, przeistaczanie teraźniejszości w przeszłość… No i autoportret. No i ambalaż (kto chce wyjaśnień niech poczyta:  https://metafotofizyka.blogspot.com/

Fot. Ireneusz Czechowicz
Jednym słowem: było co oglądać i było o czym się zamyśleć.
Podsumujmy słowami naszego gościa: „Dzisiejszy świat to fotograficzne tsunami. Miliony zdjęć zalewają nas i jedynym ratunkiem jest wybranie lub wykonanie takich, które są dla nas ważne. Nie ma fotografii dobrych czy złych. Dobre to takie, które są potrzebne. Pamięć kształtuje nas, my kształtujemy pamięć. To wszystko umożliwia wędrowanie do siebie samego, kształtuje wrażliwość i powoduje, że traktujemy siebie i innych z powagą i szacunkiem”.

Pięknie powiedziane. Dziękujemy!

Brak komentarzy: