środa, 5 czerwca 2013

Plener w Karniowicach

 To my i nasze lokum. fot. Ireneusz Czechowicz

Plener w Karniowicach, czyli 7 wspaniałych, którzy nie ulękli się prognozy pogody.

Podobno nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie. Toteż bez kozery zaplanowaliśmy sobie wyjazd na weekend po Bożym Ciele. Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego – ten obiekt doradził na Irek i choć to była „randka w ciemno” to okazała się sukcesem. Wielki, radośnie zielony gmach na 2 noce stał się naszym domem. A ponieważ wielu ludzi odstraszyła jednak spora niepewność co do jakości pogody w tym okresie, to byliśmy panami na włościach.
W dzień wyjazdu, piątek, nasz własny Sosnowiec zalewał się łzami, że go opuszczamy, co nas nieco stropiło, lecz decyzji nie zmieniło i udaliśmy się w drogę. Dzielność ta została szybko nagrodzona: niebieskie niebo, tęcza po deszczu, fantastyczna rozmaitość chmur, chmurek i obłoków w pięknych okolicznościach przyrody podkrakowskiej – tak już było do końca tego dnia (Dnia Pierwszego!). Zapoznaliśmy się z Doliną Bolechowicką i okolicą, a kolejne podboje zostawiliśmy sobie na Dzień Drugi, z którym wiązaliśmy Wielkie Nadzieje – budzik został nastawiony na godzinę 4.10!

 O 4.10 życie zweryfikowało nasze plany: wschód słońca z przyczyn obiektywnych został odwołany! Cóż, „nie ma tego złego...” , można pospać dłużej. Szaro bury świat groził deszczem, niemniej Dolinę Kobylańską udało się nam spenetrować na sucho. Przynajmniej od góry, bo błotko pod nogami i potoczek, który trzeba było kilkakrotnie forsować miały pewną siłę przyciągania niektórych dzielnych fotografów... Cierpliwość natury wyczerpała się wraz z naszym wyjściem z Doliny, deszcz opanował świat, ale przecież są miejsca, gdzie nie pada! Szczególnie w tym regionie kraju! Jaskinia Wierzchowska dała schronienie zainteresowanym, po czy udaliśmy się do naszej zielonej kwatery. W przydrożnym sklepie (chyba to były Bolechowice) przypomniano nam, że jest Dzień Dziecka i że każdy jest mniejszym lub większym dzieckiem: dostaliśmy po pysznym pączku! Wzmocnieni na duchu i ciele wróciliśmy „do siebie”. Dzięki takiej a nie innej pogodzie można było „odpalić” sprzęt i przejrzeć rezultaty dotychczasowych łowów fotograficznych. Gwóźdź programu był jeszcze przed nami: przybycie Tereski i Zbyszka i wspólny grill. Cierpliwie doczekaliśmy tej chwili (niektórzy w zacnym lokalu „Sen o Dolinie” w pobliskich Kobylanach). Rozpalanie grilla bez rozpałki przy bezwietrznej i mokrej w każdym zakamarku pogodzie groziło zaczadzeniem najbliższego otoczenia, ale daliśmy radę (dzięki wydajności płuc Zdzisia i Irka). Wieczór przy kiełbaskach i rozmowach o fotografii trwał i trwał... Co jakiś czas ktoś się podrywał i z nadzieją wyzierającą zewsząd pędził na taras sprawdzić, czy wciąż pada. Padało. Aż nastała godzina cudów (było koło północy) i czyjaś wizyta na tarasie zaowocowała potężnym krzykiem: „gwiazdy widać!”. Trudno było uwierzyć, ale tak było! I znowu budzik został nastawiony na godzinę 4.00 

 
  Dolina Kobylańska. Fot. Joanna Bratko-Lityńska

I nastał Dzień Trzeci. Wszystko wskazywało na to, że wschód słońca tym razem nastąpi. Najzagorzalsi ruszyli po 4.00. Najwytrwalsi  wreszcie położyli się spać. Średnio zaawansowani wyruszyli w teren po 5.00. A zdarzyła się też mega-kondycja i ktoś (dwa ktosie) ruszyły w teren bezpośrednio po nocnych Polaków rozmowach! Po pierwszych wczesnorannych łowach pożegnaliśmy przyjazne Karniowice i wyruszyli w drogę ku domowi, oczywiście ciąg dalszy łowów fotograficznych trwał. Świat znów zrobił nam niespodziankę i był niezwykle przychylny dla fotografów. Znów odwiedziliśmy Dolinę Kobylańską, bo w takiej scenerii jeszcześmy jej nie widzieli, a warto!  A potem odbyliśmy kilkukilometrowy spacer do Bramy Twardowskiego. Podsumowanie pleneru odbyło się w Karczmie Szofera, a konkluzja była jedna i jednogłośna: to trzeba powtórzyć!

W drodze powrotnej przy Chochołowym Dworze. Stanęliśmy tam, żeby wypić kawę, a koledzy - jak widać - nie przepuszczą żadnej okazji :-) Fot. Joanna Bratko-Lityńska

Plener Karniowice odbył się w dniach: 31 maja – 2 czerwca 2013 r.
Udział wzięli:
Zdzisław Biernaś,
Joanna Bratko-Lityńska
Ireneusz Czechowicz,
Dawid Juszczyk
Zbigniew Podsiadło,
Teresa Solarz
Agnieszka Zasada

Więcej o Dolinie Kobylańskiej:

Więcej o Dolinie Bolechowickiej:

Brak komentarzy: