Do tej pory byli na Mazowszu, Mazurach, Kaszubach, Wyspie Sobieszewskiej, Kielecczyźnie, Kujawach, Pałukach, nad Biebrzą, w Zgorzelcu i w Szymbarku. Według schematu: przyjeżdżamy, fotografujemy, organizujemy wystawę i znikamy. Tym razem postanowili spotkać się w SOSNOWCU na 11 już plenerze Fujiklubu.
Wystawa potrwa jeszcze przynajmniej do końca marca..
Muzeum w Sosnowcu (Pałac Schöna)
Ul. Chemiczna 12
FUJIMANIACY,
BARDZO WAM DZIĘKUJEMY, cieszymy się, że wybraliście nasze miasto i że mogliśmy się spotkać, bo… nie wiadomo co jeszcze z tego wyniknie.
Wszystko co dobre szybko się kończy, pozostały nam wspomnienia, licznie zamieszczane na blogach i innych wynalazkach netu:
Blog uczestnika pleneru A. Masona:
http://www.blog.mason.org.pl/2013.02.24/848/amason_miszmasz-sosnowieckiego-pleneru-z-fujiklubem
Ze strony forum Fuji (profil Misia, twórcy tego zamieszania):
The Miś
Już na lotnisku... wciąż mam kogel mogel we łbie - i to nie tylko z powodu wczorajszo-dzisiejszego pożegnania z plenerowiczami i Sosnowcem :-)
Trudno mi w tej chwili zebrać myśli i jakoś podsumować ostatnich kilka dni, jedno co teraz, tak (jeszcze) na gorąco mogę powiedzieć to to, że ten plener zapamiętam na bardzo, bardzo długo.
Wczoraj podczas otwarcia wystawy rozpoczęliśmy długą listę podziękowań, a że dobrze nam szło to dziękowanie to pozwolę sobie ją jeszcze kontynuować.
Dziękuję wszystkim uczestnikom, czy to przyjezdnym czy lokalnym - bez Was nie byłoby tak fajnie. Szczególnie jednak dziękuje Joli, Joasi i Waldkowi - to właśnie dzięki nim znów mieliśmy okazję się spotkać. Mamie i Tacie Joli dziękuję a wszelką pomoc, rogaliki i koreczki. Całemu SMF pięknie dziękuje za przyjęcie nas, a Zbyszkowi za pomoc w wyborze prac i kilka fantastycznych chwil z jego fotografiami. Marcinowi należą się szczególne podziękowania - dzięki niemu zwiedziliśmy więcej niż ktokolwiek kiedykolwiek planował.
Gosi, Robertowi i Tadeuszowi dziękuję tak w ogóle, za wszystko.
Chyba już starczy,bo się ckliwie robi, prawda?
Na koniec tylko jeszcze jedno zdanie tytułem wytłumaczenia się z tego co na ścianach się pojawiło - o czwartej nad ranem demokracja przestaje się liczyć i do głosu dochodzą autokratyczne rządy tych, którzy jeszcze nie śpią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz